niedziela, 25 września 2011

Ogłoszenie :)

Niestety dziś wyjeżdżam do szkoły Warszawy, a w związku z tym że nie będę miała na razie komputera. Mój dostęp do Internetu będzie bardzo ograniczony. Jak wrócę w weekend to na pewno zamieszczę jakiś post. To żegnam się z wami i do zobaczenia w piątek! Trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze i żebym przeżyła :P
P.S Jeśli chodzi o konkurs komentarzowy, to liczba 600 nie została jeszcze przekroczona, ale mogę powiedzieć, że dodatkowo wybrałam parę dziewczyn które najwięcej się udzielały od początku istnienia mojego bloga. Między nimi rozlosuję nagrodę dodatkową, piszcie komentarze a może i wam uda się jeszcze dołączyć do tej listy.

piątek, 23 września 2011

Haul wrześniowy

Dziś szybki post z tym co kupiłam sobie we wrześniu, nie pamiętam cen, ponieważ zgubiłam paragony. Jeśli były byście zainteresowane recenzją jakiegoś produktu to dajcie znać. Buziaki ;*


1. Pękacz z Bell w zestawie z białym lakierem podkładowym - 16,90zł.
2. Szampon Gliss Kur
3. Ziaja Intima ochrona przeciwgrzybiczna.
4. Lakier Wellaflex Większa objętość- 12,30zł.
5. Isana zmywacz 50ml.
6. Pomadka C2000 (12 Baby)- 3zł w PEPCO :D
7. Błyszczyk Joko Double Therapy J87
8. Ziaja Bloker
9. Lakier Bell French Manicure (012)- 6,99zł.
10. Pędzelek do cieni- 3,99zł

czwartek, 22 września 2011

Recenzja: Lakier Mollon Cosmetics Bamboo Extract 14 Magic Violet

Hej, dziewczyny przepraszam że tak rzadko piszę, ale niestety w niedzielę wyprowadzam się do Warszawy, ponieważ zaczynam studia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Także będę miała na początku trochę problemów z Internetem. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę.
Tak jak mówiłam w poprzednim poście firma Mollon Cosmetics przesłała mi do testów dwa produkty, dziś będzie recenzja jednego z nich, a mianowicie bambusowego lakierku o magicznej nazwie Magic Violet.


Parę słów od producenta:
Regenerująca formuła lakierów oparta na naturalnym ekstrakcie z bambusa. Zawarte w nim krzemionka i proteiny są doskonałym środkiem na zdrowe i piękne paznokcie.
Aktywne składniki zawarte w lakierze:
  • wzmacniają i utwardzają płytkę,
  • przyspieszają wzrost paznokci,
  • przedłużają trwałość lakieru.
Lakiery nie zawierają kamfory, toulenu i formaldehydu - składników szkodliwych lub mogących wywołać uczulenia. Kolekcja 20 inspirujących kolorów - doskonała konsystencja lakierów oraz nowatorski, płaski pędzelek (560 włosków) umożliwiają wykonanie manicure jednym pociągnięciem pędzelka!



Przejdźmy do recenzji:
  • Pędzel: klasyczny kształt ułatwiający znacznie malowanie, nie tak jak te ostatnio modne z szerokim pędzelkiem.
  • Krycie: bardzo dobrze kryje starczy jedna warstwa, lecz po nałożeniu drugiej kolor staje się bardziej nasycony.
  • Trwałość: mi starły się końcówki już po paru godzinach noszenia go, jednak obowiązki domowe mu nie służą. Jednak na płytce paznokcia trzyma się długo.
  • Schnięcie: bardzo szybkie, po minucie schnie na kamień.
  • Aplikacja: bez żadnych smug czy zacieków, idealna!
  • Opakowanie: podoba mi się, lubię okrągłe lakiery.
  • Zmywanie: bez problemowe, raz dwa lakieru nie ma. Zależy to również od zmywacza jaki posiadamy.
  • Działanie: paznokcie po zmyciu wyglądają na zdrowsze, nie odbarwia płytki paznokcia, nie mam zdania co do stymulacji wzrostu.
  • Efekt: jest niesamowicie lśniący, kolor również mnie oczarował. Jest idealny na obecny sezon. Zawiera w sobie delikatny brokat.
  • Cena: ok. 9 zł
  • Pojemność: 12ml
Podsumowując:
Jest to naprawdę dobry lakier, na pewno zaopatrzę się w inne kolory. Dobry lakier za małą cenę. Jego trwałość i krycie zachęcają do kupna. Poza tym, która z nas nie lubi lakierów, które pielęgnują nasze paznokcie? ;) Polecam Wam go na pewno się nie zawiedziecie.

Ocena: 5-

Dziękuję firmie Mollon Cosmetics za udostępnienie mi produktów do testów.

http://molloncosmetics.com.pl/
https://www.facebook.com/Mollon.Cosmetics

sobota, 17 września 2011

Współpraca Mollon Cosmetics

Witam, jakiś czas temu nawiązałam współpracę z firmą Mollon Cosmetics. Dostałam do testów dwa produkty:
*lakier Bamboo Extract (14 Magic Violet)
*róż (6 Lux Brown)


Ja zabieram się do testów, a was zapraszam do odwiedzenia strony firmy oraz fcb:
http://molloncosmetics.com.pl/
https://www.facebook.com/Mollon.Cosmetics

Dziękuję firmie Mollon Cosmetics za możliwość testowania ich produktów.

czwartek, 15 września 2011

Wygrana u Idalii i jej nowy konkurs.

W ostatnim rozdaniu u Idalii (http://idaalia.blogspot.com) wygrałam dwa woski zapachowe firmy Canlle Room o zapachu: Sweet Strawberry (http://www.candleroom.pl/?66,yankee-candle-sweet-strawberry-wosk-zapachowy) oraz Midsummer's Night (http://www.candleroom.pl/?62,yankee-candle-midsummers-night-wosk-zapachowy).
Najbardziej spodobał mi się zapach słodkiej truskawki, jest niesamowity i taki intensywny. Cała szafka mi nim pachnie. Natomiast drugi zapach bardziej przypadł do gustu mojemu tacie, ponieważ pachnie męskimi perfumami :) Jedyne co mi zostało to zaopatrzyć się teraz w kominek i delektować się wspaniałym zapachem. Na prawdę polecam wam produkty firmy Candle Room. 
Może szczęście mi znów dopiszę i wygram coś w nowym konkursie Idalii i Candle Room. Zapraszam was serdecznie: 


sobota, 10 września 2011

Recenzja: Farmona Zmysłowy mus do ciała z drobinkami


Hej kochane, jako że należę do klubu ekspertek http://www.ofeminin.pl/ dostałam do przetestowania mus do ciała firmy Farmona.  Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie to urzekło mnie jego opakowanie i delikatne drobinki, natomiast odrzucił mnie jego bardzo intensywny zapach, przypominający trochę konwalię.

Kilka słów od producenta:
Zmysłowy mus do ciała z drobinkami złota o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i kuszącym zapachu indonezyjskich ogrodów ylang ylang. Zmysłowy mus do ciała zawiera fitoferomony - cząsteczki miłości o niewyczuwalnym zapachu, które dodają pewności siebie, zwiększają naturalny urok osobisty, któremu nikt się nie oprze. Ciepły korzenny zapach z odurzającą nutką kwiatu ylang ylang - słynnego afrodyzjaku - pobudza zmysły, zapewnia uczucie niezmąconej błogości i rozluźnienia. Dzięki zawartości karite pozostawia skórę zachwycająco miękką, delikatną i aksamitnie gładką.  Rozświetlające srebro - złote drobinki sprawiają, że ciało kusi jedwabistą poświatę w blasku świec lub słońca. 
(http://www.farmona.pl)



Recenzja:
Nie uznała bym tego produktu jako jakiejś wielkiego fenomenu. Jest to po prostu zwykły mus do ciała, który średnio nawilża. Natomiast drobinki w musie są tak zmielone i jest ich bardzo dużo, nie mamy przez to na skórze świecącego się nachalnie brokatu. Według mnie tworzy się delikatna poświata, która ślicznie połyskuje w sztucznym świetle, czy np. przy świecach. Ja jestem miłośniczką wszystkiego co się błyszczy, a ten mus na prawdę pod względem rozświetlenia niesamowicie mnie zaskoczył. Kolejne plusy to to, że szybko się wchłania i fajnie wygładza skórę, staje się ona po nim bardzo mięciutka. Konsystencję ma bardzo delikatną i aksamitną. W jego aplikacji, nie ma żadnych problemów. Co do zapachu to na początku jest baardzo intensywny, wręcz odstraszający. Jednak po nałożeniu staje się on bardziej delikatny, nie mam zdania natomiast co do tych jego właściwości poprawiających nastrój. Ja nic takiego u siebie nie zauważyłam, może jeszcze mnie zaskoczy :P Mus sam w sobie jest bardzo wydajny, opakowanie może trochę mało praktyczne, ale urocze. Tak jak mówiłam dużych właściwości nawilżających i odżywczych nie ma, lecz w jakimś stopniu pielęgnuję naszą skórę. 


Cena: 25zł/ 200ml
Ocena: 3+

wtorek, 6 września 2011

Paczuszki z wymiany :)

Dziś postanowiłam pokazać Wam na co wymieniłam się z dwiema fantastycznymi dziewczynami :)

Wymianka z Kingą z bloga:
http://modelin0wo-shop.blogspot.com/
Zapraszam  was również na jej fotobloga, dziewczyna ma niesamowity talent.
http://www.photoblog.pl/modelinowoshop

A oto biżuteria na którą się wymieniłam:
-mój ulubieniec różowy pierścionek kokardka <33
-bransoletka 
-dwie pary kolczyków: aparat oraz ciasto (gratisy)




Wymianka z Iloną z bloga:
http://mojkosmetycznyswiat.blogspot.com/
Dostałam od niej:
-cień Essence z serii eclipse (02 la push or forks?)
-korektor Essence (10 natural beige)
-lakier Essence z serii Balerina Backstage (02 wear your little tutu)


Zapraszam was na blogi, dziewczyn :)

Jeśli jesteście zainteresowane to do wymiany mam jeszcze:
-kredkę Bell Precision (010)
-lakier Joko (mystic purple)
-lakier Miss Selene (163)

P.S Nawiązałam współpracę z firmą Mollon Cosmetics oraz Quiz Cosmetics, czekam na paczki :)

poniedziałek, 5 września 2011

Recenzja: Avon superShock


Ową słynną kredkę kupiłam w ostatnim katalogu za 13,90zł, myślę że trafiłam na fajną promocję. Byłam tego cuda ciekawa już jakiś czas, dużo dobrego o niej słyszałam na YouTube. Ogólnie mówiąc jestem nią zachwycona, ale przejdźmy do recenzji.

Tak oto prezentuje się na dłoni:



"Zaletą najnowszej kredki do oczu superShock jest bez wątpienia jej żelowa formuła, która pomaga w wykonaniu idealnej kreski, będącej doskonałym akcentem podkreślającym każdy makijaż oka. Jej miękki wkład ułatwia jej rozprowadzenie wzdłuż linii rzęs, pozwalając na narysowanie kreski o grubości, jaka odpowiada nam najbardziej."

Największy atut tej kredki to precyzyjność w rysowaniu kreski, jest w tym nie zastąpiona. Miękkość i głęboka czerń potrafią wyczarować kreskę, której nie byłby w stanie nie jeden eyeliner. Po aplikacji trzeba chwilkę poczekać aż zastygnie, wtedy nic jej nie ruszy. Czyli jej druga zaleta - trwałość. Ja ją miałam na oczach od godziny 17 do 24 i nic nie zeszło, wszystko w idealnym stanie. Nawet na ręku gdy ją swatchowałam po zaschnięciu nie mogłam jej zetrzeć palcem. Fajne jest również to że kredka występuje w siedmiu kolorach. Kredkę można przed wyschnięciem delikatnie rozetrzeć, co daje fajny efekt. Urzekło mnie w niej też opakowanie, ta koronka super wygląda.

Co do minusów to mam trochę problem z jej temperowaniem, oczywiście w szpic się jej nie naostrzy także przy wew. kąciku oka nie można zrobić super cienkiej kreski. Trochę się rozgniata przy temperowaniu, ale już się wprawiłam. Gdy moja mama zrobiła sobie kreskę na linii wodnej oczy piekły ją cały dzień. Mnie ten problem nie dotyczy, ale jak ktoś ma problemy z oczami to musi uważać. Widzicie nie jest tak idealna jak każdy mówi, chociaż jak na produkt Avon to jestem pod wrażeniem.

23zł / 1,2g
Ocena: 4

niedziela, 4 września 2011

Konkurs komentarzowy.


Hej dziewczyny w celu rozkręcenia mojego bloga i równocześnie podziękowaniu dotychczasowym obserwatorom (jest już Was 90- bardzo dziękuję ;*), zorganizowałam konkurs komentarzowy. Wygrywa 600 komentarz, na razie jest ich grubo ponad 300. 
Nagrody Wam nie pokażę, ponieważ to będzie NIESPODZIANKA, do tego czasu zdążę już coś dla was kupić :)

Zasady:
*osoba, która umieści 600 komentarz musi być obserwatorem mojego bloga (także warto go obserwować, bo jeśli zostawisz 600 komentarz, a nim nie będziesz w tedy nic nie wygrywasz)
*nie biorę pod uwagę w konkursie komentarzy "reklamowych"
*miło mi będzie jeśli umieścisz w blogrollu czy wspomnisz w poście o moim konkursie i dodasz zdjęcie z tego postu (taka osoba jeśli wygra dostanie na pewno jakiś bonusik)

Życzę powodzenia i pozdrawiam!
;*

piątek, 2 września 2011

Sleek i-Divine Storm

WSZYSCY MAJĄ SLEEKA MAM I JA!


Mój chłopak zrobił mi nie małą niespodziankę, za moimi plecami, w wielkiej tajemnicy zamówił mi tą paletkę! Gdy mi ją dał byłam wniebowzięta, aż do tej pory brakuje mi słów ;P 
Paletka zawiera 12 mineralnych cieni, które są niesamowicie na pigmentowane, trzymają się długo na powiekach oraz mają miękką konsystencję. Gama kolorystyczna mnie zauroczyła, szczególnie perłowe kolorki, w tej paletce są trzy matowe cienie, których będę używać do zwykłych "dzienniaków".



Opakowanie paletki jest bardzo solidne i estetyczne ze sporym lusterkiem w którym bez problemu można stworzyć swój makijaż. Jedynie ubolewam nad tym, że te starsze paletki nie mają nazw cieni...Zawsze chciałam mieć tą paletę ze względu na jej uniwersalność. Kosztowała z tego co się orientuję na Allegro 27zł. 

Teraz swatche:
Mój nieszczęsny aparat ciężko wychwycił matowe cienie, no ale coś tam widać.



Także polecam Wam gorąco te cienie, warto w nie zainwestować. Na pewno nie będziecie żałowały.